Najtrudniejsze wspinaczkowo szczyty Tatr

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 20:50

Dla mnie najtrudniejsze są wszystkie nieobite :P
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:00

Noel pisze:Dla mnie najtrudniejsze są wszystkie nieobite
Innymi słowy obita IX jest łatwiejsza od nieobitej V ?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:07

golanmac pisze:
Noel pisze:Dla mnie najtrudniejsze są wszystkie nieobite
Innymi słowy obita IX jest łatwiejsza od nieobitej V ?
Noel wyjdzie z dwójki, zada z fakera, w międzyczasie uskuteczni kompresję i będzie restował w przybloku...i da radę :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:12

Noel pisze:Dla mnie najtrudniejsze są wszystkie nieobite
Czyli 70% szczytów w Tatrach Słowackich xD
Ale racja że na takich najgorzej :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:17

golanmac pisze:Innymi słowy obita IX jest łatwiejsza od nieobitej V ?
Łatwiej się wycofać 2m w dół do najbliższego haka na IX, zrobić auto i zjechać, niż kombinować w czasie burzy w środku nieobitej V drogi.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:28

Krz's pisze:Łatwiej się wycofać 2m w dół do najbliższego haka na IX
Przy IX to zasadniczo nie będzie "w dół" żadnego haka, raczej w bok.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:30

Mooliczek pisze: wyjdzie z dwójki, zada z fakera, w międzyczasie uskuteczni kompresję i będzie restował w przybloku...i da radę :)
brzmi to mniej więcej jak wiersze białoszewskiego:)

edit:
Muzo
Natchniuzo

tak
ci
końcówkowuję
z niepisaniowości

natreść
mi
ości
i
uzo

prawda ze prawie to samo?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:33

Ale jak zakładamy droge zarąbiście obitą to w zasięgu coś będzie i zmontujesz z tego stanowisko. Choć pewnie mając haki na V o ile by to nie był jakiś koszmar to by tez spoko dawało rade
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 22:41

Ale jak zakładamy droge zarąbiście obitą to w zasięgu coś będzie i zmontujesz z tego stanowisko
Tak, tylko że IX to albo niezłą przewiecha, albo okap, i całkiem inaczej wygląda świat z mniej lub bardziej wygodnej półki w ścianie a inaczej z wiszącego stanowiska, gdzie samo wypięcie autoasekuracji, może przerodzić się w siłową szamotaninę.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:04

Na 45% przewiesce pewnie tak, ale w Tatrach szczerze ich za dużo nie widziałem. A przy pewnej i reguralnej asekuracji możemy sobie pozwolić na odpadnięcie i wtedy coś tworzyc do zjazdu. Przy ucieczce z jakiejś V gdy skała zamoknie, masz limit miejsc i rozmiarów na haki i raczej będzie trzeba wisieć i czekać na rozpogodzenie. Wielu ludzi już tak życie oddało
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:16

golanmac pisze:Tak, tylko że IX to albo niezłą przewiecha, albo okap,
Ostatnio czymś takim straszył mnie jck z Moolikiem spod Terinki, traumę miałem. Potem mi stoperan dawali. Serio.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:18

Krz's pisze:A przy pewnej i reguralnej asekuracji
Wiesz co ? kiedyś wisiałem półtorej godziny, partnerka się szamotała, w końcu z nerwów upuściła kubek, zrobiło się niemiło, w dodatku nie mogła zawiązać półwyblinki drżącymi rękami, zaczęła panikować, ech te kobiety... od tego czasu nie używam partnerek :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:25

golanmac pisze:od tego czasu nie używam partnerek
:lol:
Partnerki są lepsze w dolinach niż na ścianach :twisted:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:25

Ja tam na partnerkę nie narzekam. Jak jest chujowo, to idę na drugiego i mnie wciąga do góry :)
Golan - współczuję histeryczki w zaprzęgu :) W kominie pod Dufourem, kolec upuścił ósemkę, friendy i jakieś graty. Niefajnie to dzwoniło spadając :)
Ale fajny ten temat się robi :]
Partnerki są lepsze w dolinach niż na ścianach :twisted:
Wiesz co piszesz? Czy odwrotnie?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 sierpnia 2009, 23:30

igi pisze:Wiesz co piszesz? Czy odwrotnie?
Raz wspinałem się z osobą płci przeciwnej i było cieżko bo troche za bardzo panikowała. Ale pewnie to zależy od ludzia. Ja wole moje kumpele na dole, bo na drogach to większy stres, zawsze jesteś w pewnym sensie odpowiedzialny.
ODPOWIEDZ