Orla Perć a łańcuchy
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Moje zdanie jak na razie jest takie (znając Polaków) że zmiana Orlej w via ferrate, to nie jest o tyle dobry pomysł, że a no własnie "nasi" i tak w góry pójdą, a prawda jest taka że odcinki typu zejscie z zamarłej na Kozią czy kominek na Czarnych Scianach w sezonie - to miejsca, gdzie jesli byłaby tylko ferratowa lina, a delikwent nie bedzie miał uprzezy z lonżą to.... TOPR bedzi miał jeszcze wiecej roboty.
Zaś wypozyczalnia tego sprzetu to malo, po pierwsze musialaby byc iw Murowncu i dol. 5 stawów, po2 . dość duża biorąc pod uwagę frekwencje ot choćby w sierpniu, po 3. miec sprzet to 1 a umiec sie posługiwać to2. PZDR
Zaś wypozyczalnia tego sprzetu to malo, po pierwsze musialaby byc iw Murowncu i dol. 5 stawów, po2 . dość duża biorąc pod uwagę frekwencje ot choćby w sierpniu, po 3. miec sprzet to 1 a umiec sie posługiwać to2. PZDR
juz pomijam, że Orla jako ferrata to nic innego, jak utworzenie szlaku dla elit, bo znając górali to wypozycznie takiego sprzętu nie będzie za 20gr/dobe .
Jest faktem,że obecne ubezpieczenia niczemu nie służa i z tego właściwie też sobie trzeba zdawać sprawę. Bo przecież tj. tylko illuzja, że jak się trzymasz łańcucha to jesteś bezpieczny.
Będąc przeciwnikiem ferraty na Orlej dam pod dyskusje taki oto przykład: wspinasz się Orlą, ot kominkiem na Czarnych Scianach trzymając się łańcucha - niejako (a tak większość ludzi robi) powierzając mu siebie i swoje bezpieczeństwo i w tym momencie wszystko jeno: wiatr, człowiek, erozja - spada kamień i uderza A) albo w łanćuch, kótrego się trzymasz, B) lepszy efekt - dokładnie w rękę, którą się łańcucha trzymasz - podstawowy ludzki odruch w tym momencie tj. się puścić - no i....... TOPR ma więcej pracy. Trzeba sobie zdawać sprawę, że mówienie na łańcuchy, klamry itp. ubezpieczenia to jest non sens, to są tylko przedmioty ułatwiające poruszanie się w eksponowanym terenie. Pod warunkiem dodatkowo że są dobrze zamocowane.
Bo jak to np. zdarzało się w żlebie blatona pod Swinicą - łańcuch z różnych powodów był obluzowany przez kilka miesięcy,a wtedy może być nie ułatwieniem, a raczej utrudnieniem górskiej wspinaczki.
A nawiasem mówiąc na Orlej jest kilka miejsc, które stosunkowo łatwo można obejść (co nie znaczy, że z rakmi w kieszeni)- of course nie polecam osobom jeszcze z Tatrami nie obeznanymi. Pozdro
Jest faktem,że obecne ubezpieczenia niczemu nie służa i z tego właściwie też sobie trzeba zdawać sprawę. Bo przecież tj. tylko illuzja, że jak się trzymasz łańcucha to jesteś bezpieczny.
Będąc przeciwnikiem ferraty na Orlej dam pod dyskusje taki oto przykład: wspinasz się Orlą, ot kominkiem na Czarnych Scianach trzymając się łańcucha - niejako (a tak większość ludzi robi) powierzając mu siebie i swoje bezpieczeństwo i w tym momencie wszystko jeno: wiatr, człowiek, erozja - spada kamień i uderza A) albo w łanćuch, kótrego się trzymasz, B) lepszy efekt - dokładnie w rękę, którą się łańcucha trzymasz - podstawowy ludzki odruch w tym momencie tj. się puścić - no i....... TOPR ma więcej pracy. Trzeba sobie zdawać sprawę, że mówienie na łańcuchy, klamry itp. ubezpieczenia to jest non sens, to są tylko przedmioty ułatwiające poruszanie się w eksponowanym terenie. Pod warunkiem dodatkowo że są dobrze zamocowane.
Bo jak to np. zdarzało się w żlebie blatona pod Swinicą - łańcuch z różnych powodów był obluzowany przez kilka miesięcy,a wtedy może być nie ułatwieniem, a raczej utrudnieniem górskiej wspinaczki.
A nawiasem mówiąc na Orlej jest kilka miejsc, które stosunkowo łatwo można obejść (co nie znaczy, że z rakmi w kieszeni)- of course nie polecam osobom jeszcze z Tatrami nie obeznanymi. Pozdro
Ja myśle że obie strony mają swoje wady i zalety. Pozostawienie łańcuchów będzie mniej bezpieczne i nadal będzie przyciągać klapkowiczów. Zamiana ich na stalowe liny pomoże osobom rozważnym i mających troche grubszy portfel ale przyciągnie też osoby które będą chciały mimo wszystko zdobyć OP. Tego się obawiam że w Polsce jest więcej klapkowiczów niż tych rozważnych. I wtedy - jak mówisz- TOPR będzie miał więcej pracy . Myślę że tego problemu nigdy nik nie rozwiąże. Co roku OP musi pochłonąć parę istnień ludzkich. Chyba tak już jest...
E no mimo wszystko powinno się coś zrobić żeby na Orlej wypadków było mniej. A choć to trudne to sposobem na to jest - jak to dawniej mówiono-uświadamianie społeczeństwa.
Np. w Kuźnicach, w 5 stawach, w Murowańcu zawiesić informacje o tym czym jest Orla Perć, może kilka zdjęć z bardziej "efektownych" miejsc, wypadków (itp.) coś jak Czarne Punkty na drogach. Choćby po to żeby ludziom delikatnie pobudzić wyobraźnie, że jest mała różnica między Orla, a Krupówkami.
Np. w Kuźnicach, w 5 stawach, w Murowańcu zawiesić informacje o tym czym jest Orla Perć, może kilka zdjęć z bardziej "efektownych" miejsc, wypadków (itp.) coś jak Czarne Punkty na drogach. Choćby po to żeby ludziom delikatnie pobudzić wyobraźnie, że jest mała różnica między Orla, a Krupówkami.
I wydaje się że jest to bdb rozwiązanie ale jest 1 problem.
a nawet 2:
1. w którą stronę - jest propozycja aby to było z Zawratu do Krzyżnego, ale są odcinki na Granatach gdzie turyści często idą pod włos, tzn. (jak znamy Tatry to wiemy) - żółtym na Skrajny Granat - Orla przez Granaty - i zielonym w dół z powrotem na Halę, ale to jeszcze jest mały problem, bo tyczy się ot zwykłych turyst.ów, ale co zrobić w sytuacji kiedy szlak będzie jednostronny, ludzie będą szli cięgiem w 1 stronę, a tu np.pojawi się gwałtowna burza i sensownie odwrót byłoby z powrotem (tu znowu odwołuje się do znajomości terenu - ot np. na Małym Kozim - załamanie pogody w tym miejscu= odwrót na Zawrat i w dół, a jesli byłby 1kierunek to trzebaby iść aż do- bądź co bądź trudnej i niebezpiecznej Koziej Przeł.
No naprawde trudno znaleźć rozwiązanie
a nawet 2:
1. w którą stronę - jest propozycja aby to było z Zawratu do Krzyżnego, ale są odcinki na Granatach gdzie turyści często idą pod włos, tzn. (jak znamy Tatry to wiemy) - żółtym na Skrajny Granat - Orla przez Granaty - i zielonym w dół z powrotem na Halę, ale to jeszcze jest mały problem, bo tyczy się ot zwykłych turyst.ów, ale co zrobić w sytuacji kiedy szlak będzie jednostronny, ludzie będą szli cięgiem w 1 stronę, a tu np.pojawi się gwałtowna burza i sensownie odwrót byłoby z powrotem (tu znowu odwołuje się do znajomości terenu - ot np. na Małym Kozim - załamanie pogody w tym miejscu= odwrót na Zawrat i w dół, a jesli byłby 1kierunek to trzebaby iść aż do- bądź co bądź trudnej i niebezpiecznej Koziej Przeł.
No naprawde trudno znaleźć rozwiązanie
Macie rację. Edukacją społeczeństwa można dużo zdziałać. I o chyba wydaje się być najlepsze rozwiązanie bo co by tam nie postawili i zrobili to bezpieczniej nie będzie!!!!MałaBee pisze:chyba tak musi zostać. Według mnie powinni zrobić kampanię w telewizji coś w rodzaju "nieprzemyślany skok do wody" którą puszczają co roku przed wakacjami.