Pierwszy dzień na ściance
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Pierwszy dzień na ściance
Dzisiaj bylem pierwszy raz na sciance.Z moim wspinaniem nie bylo najlepiej Noel ma duze zdolnosci pedagogiczne . Ale za to swietnie sie bawilem i podoba mi sie ten typ zmeczenia.Chcialbym,abyscie opisali swoje poczatki na sciance.
P.S
Noel
Palce jednak troche bola,ale co tam.
P.S
Noel
Palce jednak troche bola,ale co tam.
Hehe :] , widze dotarłes jakos do domu , co do poczatkow na sciance podejrzewam, ze jesli ktos nigdy wczesniej sie nie wspinal scenariusz wyglada podobnie . Nie znam tez az tyle osob ktore sie wspinaja wiec nie moge generalizowac . Wyjatkiem o ktorym tylko slyszalem ( moze Jck cos dopisze ) jest jego wspinaczkowy partner Radek :] . Ja jak zaczynalem ( to jest pojecie wzgledne bo "wspinam" sie 3 miesiace i w porownaniu z tymi co potrafia sie wspinac jestem poczatkujacym ) duzo .... wsialem , zero pracy nog , zero balansu , a do tego nie umialem "wyszukiwac" drogi . Dalej mam problemy z tymi elementami , ale kazde wyjscie na scianke czegos mnie tam uczy . Jak to RafałS powiedział , 90% sukcesu to trening
Genialny pomysł , jak co to się piszęNoel pisze:Ooo, a w Krakowie z tego co słyszałem całkiem fajna ścianka jest :] , może pojedziemy do Krakowa na 2 dni ... wspinanie , impreza , wspinanie , dom :] ?
I w Krakowie pójdzie po znajomościachMooliczek pisze:Zapraszam
Co do mnie to nie uważam, żeby szło mi nawet aż tak dobrze jak na początek , ale cieszę niesamowicie się z każdej chwili.
Ręce ogólnie mnie nie bolą (bo to byłoby za duże wyrażenie),
tylko raczej odczuwam pewnego rodzaju zmęczenie mięśni tj. nadgarstki i ramiona.Dłoni też właściwie nie zdzieram.
Raczej bardziej będę narzekać na butki , ale to jestem w stanie przetrzymać. O wiszeniu na linie nie wspomnę... zgroza
Muszę jeszcze dużo, dużo, dużo trenować skręty (raczej na razie w ogóle ich nie wykonuję),myśleć zdecydowanie więcej o pracy nogami, odciążać ręce, ale oczywiście też je ćwiczyć...I muszę dokładnie słuchać mojego nauczyciela I oczywiście częściej chodzić na ściankę.
Jak to się mówi: wprawa czyni mistrza, a jak się czegoś gorąco chce to trzeba tylko pomóc, a się spełni Dziś w końcu mikołaj
Podsumowując czeka mnie jeszcze długa droga...
(w pionie )
Noel powiedział/-a:
2 dni ... wspinanie , impreza , wspinanie , dom :]
Tak na marginesie przyszło mi coś na myśl - skoro dwa dni, to brakuje tu noclegu,
no chyba, że ma tak być 48h
Ostatnio zmieniony 05 lutego 2010, 11:48 przez Pati, łącznie zmieniany 3 razy.
Noel- nie bądź taki skromny, wszyscy wiedzą, że teraz to już jesteś rzeźnik.
Co do wyszukiwania drogi: ja wczoraj przymierzyłem się na tej na lewo od frontu (małe chwyty plus rzeźba i okap pod szczytem)- zacząłem na dole po lewej potem do środka, potem na prawo, w lewo, środkiem przez okap i na lewo do topa- to się nazywa lawirowanie
Co do wyszukiwania drogi: ja wczoraj przymierzyłem się na tej na lewo od frontu (małe chwyty plus rzeźba i okap pod szczytem)- zacząłem na dole po lewej potem do środka, potem na prawo, w lewo, środkiem przez okap i na lewo do topa- to się nazywa lawirowanie
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...