Dział przeznaczony do rozmów o wspinaczce i jej aspektach: asekuracji, wycenach dróg, rejonach wspinaczkowych, stylach wspinaczkowych, etyce, metodach treningu. Dowiesz się również, jak zacząć swoją przygodę ze wspinaniem i poznasz najnowsze wiadomości ze wspinaczkowego świata.
W tym dziale rozmawiamy również o via ferratach, asekuracji oraz ciekawych miejscach, w których znajdują się "żelazne drogi".
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 02 grudnia 2012, 17:27
No ładnie się spisali
Chciałabym kiedyś na własne oczy zobaczyć te diabelskie ostrza (takie mam skojarzenie).
-
adrians_osw
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Post
autor: adrians_osw » 02 grudnia 2012, 17:50
Cała Patagonia na zdjęciach wygląda niezwykle zachęcająco. Więc jeśli tylko nie będzie za 20dni końca świata to też chciałbym kiedyś udać się w tamte rejony
Żeby nie było, że nie na temat, to gratulacje dla chłopaków
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 02 grudnia 2012, 18:11
Cerro Torre to nie góra, to krzyk kamienia
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Anonymous
Post
autor: Anonymous » 02 grudnia 2012, 18:43
Nie wiem dlaczego
ale Cerro Torre kojarzy mi się ostatnio z pompowaniem opon w samochodzie
Tak na poważnie to uwielbiam tą górę...
-
jck
- Turysta
- Posty: 3181
- Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
-
Kontakt:
Post
autor: jck » 02 grudnia 2012, 19:59
A znaleźli na szczycie zdjęcie Mae West?
Patagonia to nie moja estetyka, ale wspinaczkowo to osiągnięcie nie lada. Pogratulować.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 04 grudnia 2012, 18:58
jck pisze:A znaleźli na szczycie zdjęcie Mae West?
Patagonia to nie moja estetyka, ale wspinaczkowo to osiągnięcie nie lada. Pogratulować.
I stary czekan
Maestriego
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 04 grudnia 2012, 19:00
dobre
tematyka pozostawionych zdjęć ukochanych powraca w filmie "Zaginiony", ale to już na faktach
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 04 grudnia 2012, 19:35
Malgo pisze: dobre
tematyka pozostawionych zdjęć ukochanych powraca w filmie "Zaginiony", ale to już na faktach
Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 04 grudnia 2012, 19:56
Dariusz Meiser pisze:Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...
Byłam na spotkaniu dot. książki i filmu o Mallorym i wydedukowano, że pewnie dotarł on do pewnego punktu na Evereście i tam zostawił zdjęcie. Niestety on sam z tej wyprawy nigdy nie wrócił.
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 04 grudnia 2012, 20:46
Malgo pisze:Dariusz Meiser pisze:Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...
Byłam na spotkaniu dot. książki i filmu o Mallorym i wydedukowano, że pewnie dotarł on do pewnego punktu na Evereście i tam zostawił zdjęcie. Niestety on sam z tej wyprawy nigdy nie wrócił.
Mogło tak być. Dużo wnosi śledztwo Messnera opisane w "Druga śmierć Malloryego".
Długo by analizować. Osobiście nie za bardzo wierzę, aby udało się im wtedy stanąć na szczycie ...
Ale prędzej uwierzę w Malloryego na Evereście niż w Maestriego na Cerro Torre
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 04 grudnia 2012, 21:20
A to nie wiedziałam, że i Messner wziął się za ten temat. Póki co, książka jak ciepła bułeczka czeka na półce na przeczytanie, tam ponoć bardzo dokładnie jest opisana wyprawa Mallory'ego (trzy razy podchodził na (pod) Everest), przez to zdjęcie to takie romantyczne
To punkt widzenia Conrada Ankera, który znalazł jego ciało (a tak naprawdę szukał wtedy jego towarzysza, to była ówczesna gwiazda wspinaczki skałkowej, ktoś kto nigdy po wysokich górach nie chodził, ale Mallory go namówił na ten Everest, bo tamten potrafił zbudować i naprawić butlę tlenową). Ten młody wspinacz nazywał się bodajże Irving.
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 04 grudnia 2012, 21:31
Malgo pisze:A to nie wiedziałam, że i Messner wziął się za ten temat. Póki co, książka jak ciepła bułeczka czeka na półce na przeczytanie, tam ponoć bardzo dokładnie jest opisana wyprawa Mallory'ego (trzy razy podchodził na (pod) Everest), przez to zdjęcie to takie romantyczne
To punkt widzenia Conrada Ankera, który znalazł jego ciało (a tak naprawdę szukał wtedy jego towarzysza, to była ówczesna gwiazda wspinaczki skałkowej, ktoś kto nigdy po wysokich górach nie chodził, ale Mallory go namówił na ten Everest, bo tamten potrafił zbudować i naprawić butlę tlenową). Ten młody wspinacz nazywał się bodajże Irving.
Bardzo interesująca i miła jest rozmowa z Tobą, Malgo
Faktycznie tak było, a znalezienie ciała Irvinga, który miał aparat, wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 04 grudnia 2012, 21:40
Dariusz Meiser pisze:wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę
i mit mógłby upaść
Ostatnio próbowałam przeczytać książkę o pierwszym zdobyciu Everestu, ale nie dałam rady, doszłam do połowy, pan generał czy pułkownik, który ją napisał pomylił to ze sprawozdaniem dla swojego przełożonego
Tam to dopiero były niezłe jaja, chcieli brać ze sobą broń dalekiego zasięgu i jakieś wyrzutnie, by wystrzelić butle tlenowe na Przełęcz Południową
Ale ku swojej rozpaczy, nikt na to nie wyraził zgody i bardzo ich to dziwiło.
-
Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
-
Kontakt:
Post
autor: Dariusz Meiser » 04 grudnia 2012, 21:45
Malgo pisze:Dariusz Meiser pisze:wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę
i mit mógłby upaść
Ostatnio próbowałam przeczytać książkę o pierwszym zdobyciu Everestu, ale nie dałam rady, doszłam do połowy, pan generał czy pułkownik, który ją napisał pomylił to ze sprawozdaniem dla swojego przełożonego
Tam to dopiero były niezłe jaja, chcieli brać ze sobą broń dalekiego zasięgu i jakieś wyrzutnie, by wystrzelić butle tlenowe na Przełęcz Południową
Ale ku swojej rozpaczy, nikt na to nie wyraził zgody i bardzo ich to dziwiło.
Masz rację. Autor to pułkownik John Hunt, szef zwycięskiej wyprawy everestowej z 1953. Faktycznie czyta się jak raport z pola bitwy
Czytałem ze trzy razy ...
Natomiast zdjęcia są boskie
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
Malgo
- Turysta
- Posty: 1676
- Rejestracja: 27 września 2010, 18:04
Post
autor: Malgo » 04 grudnia 2012, 21:47
Dariusz Meiser pisze:Natomiast zdjęcia są boskie
W moim wydaniu nie ma zdjęć
Może uratowałyby tę książkę ech...