Balmenhorn 4167 m npm
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Balmenhorn 4167 m npm
Balmenhorn znajduje się w grupie Monte Rosa, najpotężniejszym alpejskim masywie, osiągającym kuminację w wierzchołku Dufourspitze 4634 m npm, drugim co do wysokości szczycie Alp. To, że Mont Blanc jest wyższy, zadzięcza tylko wyjątkowo twardemu granitowi, z którego jest zbudowany. Monte Rosa natomiast znacznie przewyższa Mont Blanc ogromem masywu.
Balmenhorn (4167 m npm)najczęściej "zdobywany" jest w drodze na Punta Gnifetti (4554 m npm) lub w połączeniu z okolicznymi czterotysięcznikami: Ludwigshohe (4341 m npm), Corno Nero (4322 m npm), Parrotspitze (4432 m npm), Zumsteinspitze (4536 m npm) czy Punta Giordani (4046 m npm).
Umiejscowiony jest w połowie drogi między schroniskiem Gnifetti (3647 m npm) a Signalkuppe (Punta Gnifetti).
Dojście: z Alagny - włoska miejscowośc turystyczna, 1190 m npm, stamtąd pieszo lub kolejką do Punta Indren (3260 m npm).
Następnie lodowcemIndren do schroniska Mantova (3498 m npm, czynne od końca marca do połowy kwietnia i od połowy czerwca do połowy września, 112 miejsc), potem do schroniska Gnifetti (3647 m npm, czynne od połowy kwietnia do połowy września, 277 miejsc).
Następnie na północny wschód i dalej na zachód od Piramidy Vincenta podchodząc do przełęczy Lisjoch i przed przełęczą na wschód pod Balmenhorn.
Balmenhorn jest dośc specyficznym, ale oryginalnej urody szczytem. Wyrasta jako skalna wyspa na morzu lodowca, wznosząc się ledwie o 12 metrów. Na jego szczycie umieszczono schron biwakowy, często wykorzystywany przez turystów udających się na okoliczne szczyty oraz ogromną statuę Chrystusa.
Wejście ułatwiają zamocowane na stałe solidne poręczówki oraz klamry.
Trudności: PD (nieco trudno).
Dla mnie osobiście jest to jeden z "tych" szczytów" do wejścia w przyszłości
Balmenhorn (4167 m npm)najczęściej "zdobywany" jest w drodze na Punta Gnifetti (4554 m npm) lub w połączeniu z okolicznymi czterotysięcznikami: Ludwigshohe (4341 m npm), Corno Nero (4322 m npm), Parrotspitze (4432 m npm), Zumsteinspitze (4536 m npm) czy Punta Giordani (4046 m npm).
Umiejscowiony jest w połowie drogi między schroniskiem Gnifetti (3647 m npm) a Signalkuppe (Punta Gnifetti).
Dojście: z Alagny - włoska miejscowośc turystyczna, 1190 m npm, stamtąd pieszo lub kolejką do Punta Indren (3260 m npm).
Następnie lodowcemIndren do schroniska Mantova (3498 m npm, czynne od końca marca do połowy kwietnia i od połowy czerwca do połowy września, 112 miejsc), potem do schroniska Gnifetti (3647 m npm, czynne od połowy kwietnia do połowy września, 277 miejsc).
Następnie na północny wschód i dalej na zachód od Piramidy Vincenta podchodząc do przełęczy Lisjoch i przed przełęczą na wschód pod Balmenhorn.
Balmenhorn jest dośc specyficznym, ale oryginalnej urody szczytem. Wyrasta jako skalna wyspa na morzu lodowca, wznosząc się ledwie o 12 metrów. Na jego szczycie umieszczono schron biwakowy, często wykorzystywany przez turystów udających się na okoliczne szczyty oraz ogromną statuę Chrystusa.
Wejście ułatwiają zamocowane na stałe solidne poręczówki oraz klamry.
Trudności: PD (nieco trudno).
Dla mnie osobiście jest to jeden z "tych" szczytów" do wejścia w przyszłości
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Norbert124
- Członek Klubu
- Posty: 469
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 21:58
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Dokładnie tak, jak jck napisał.
Poręczówki to rzecz znana głównie z Himalajów i Karakorum - bez nich raczej trudno sobie wyobrazic wejścia na 8000.
Poręczówki na Balmenhornie najlepiej widac na zdjęciu trzecim od góry i drugim od dolu - masz tam też porównanie z typowymi połówkowymi linami. Widac, że poręczówka jest grubsza nawet od dwóch złożonych "połówek".
Do podchodzenia na poręczówkach służą samozaciskowe przyrządy zwane "małpami" lub "jumarami".
Poręczówki to rzecz znana głównie z Himalajów i Karakorum - bez nich raczej trudno sobie wyobrazic wejścia na 8000.
Poręczówki na Balmenhornie najlepiej widac na zdjęciu trzecim od góry i drugim od dolu - masz tam też porównanie z typowymi połówkowymi linami. Widac, że poręczówka jest grubsza nawet od dwóch złożonych "połówek".
Do podchodzenia na poręczówkach służą samozaciskowe przyrządy zwane "małpami" lub "jumarami".
Królik pisze:Dariusz Meiser znaczy się taka via ferrata, tak?Dariusz Meiser pisze:Wejście ułatwiają zamocowane na stałe solidne poręczówki oraz klamry.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Dlaczego założyłeś, że to połówki?Dariusz Meiser pisze:masz tam też porównanie z typowymi połówkowymi linam
Ale tych w rozumieniu dosłownym. Na owe alpejskie sznury to zamiast małpy to by trzeba chyba goryla...Dariusz Meiser pisze:Do podchodzenia na poręczówkach służą samozaciskowe przyrządy zwane "małpami" lub "jumarami"
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Założyłem, że to połówki - dlaczego by nie ?
A czy Balmenhorn uznac za szczyt ?
Hmm...
Wprawdzie nie trafił na oficjalną listę czterotysięczników UIAA, ale to nic nie znaczy.
Taka Punta Giordani (4046 m npm) jest na liście UIAA, mimo, że jej MDW wynosi zaledwie 1 metr !!!
Stecknadelhorn (4241 m npm) ma MDW o wartości 25 metrów, więc nie tu jest kontrowersja.
MDW Balmenhorna to wspomniane już 12 metrów.
Idźmy dalej - czy można go zatem uznac za samodzielny cel wspinaczkowy ?
Myślę, że jak najbardziej - nie włazi się na Balmenhorna ot tak, mimo woli, jak na jakieś boczne ramiona lub przedwierzchołki (np. jak na przedwierzchołek południowy Rimpfischhorna z MDW 10 metrów ).\
Poza tym trzeba jednak włożyc pewien wysiłek, aby się na Balmena dostac.
Jak dla mnie zatem - jest osobnym szczytem.
A czy Balmenhorn uznac za szczyt ?
Hmm...
Wprawdzie nie trafił na oficjalną listę czterotysięczników UIAA, ale to nic nie znaczy.
Taka Punta Giordani (4046 m npm) jest na liście UIAA, mimo, że jej MDW wynosi zaledwie 1 metr !!!
Stecknadelhorn (4241 m npm) ma MDW o wartości 25 metrów, więc nie tu jest kontrowersja.
MDW Balmenhorna to wspomniane już 12 metrów.
Idźmy dalej - czy można go zatem uznac za samodzielny cel wspinaczkowy ?
Myślę, że jak najbardziej - nie włazi się na Balmenhorna ot tak, mimo woli, jak na jakieś boczne ramiona lub przedwierzchołki (np. jak na przedwierzchołek południowy Rimpfischhorna z MDW 10 metrów ).\
Poza tym trzeba jednak włożyc pewien wysiłek, aby się na Balmena dostac.
Jak dla mnie zatem - jest osobnym szczytem.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Cóż, założenie dobre jak każde inne. Moje naturalne było odmienne, stąd pytałem o jego podstawyDariusz Meiser pisze:Założyłem, że to połówki - dlaczego by nie ?
Lista UIAA nie ma w sobie za wiele konsekwencji, więc ciężko ją odbierać jako jedyną wykładnię. Blodig jest bardziej sensowny, ale też nie do końca jest jasno określony /np w przypadku Aig. du Jardin/.
Dla mnie przede wszystkim liczy się aspekt topograficzny co sprawia, że taki np Stecknadelhorn jest warty uwagi- kulminuje w nim piękna ściana północna. To np różni go od przedwierzchołka Rimpfischhorna, który nie ma w sobie nic wyjątkowego. Dla mnie Balmenhorn to kawałek skały wystający z lodowego plateau, bardziej zbliżony do Maczugi Herkulesa niż do góry.
Muszę stworzyć własną listę czterotysięczników alpejskich
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2009, 21:24 przez jck, łącznie zmieniany 1 raz.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Cóż - tak bardziej na zasadzie skojarzenia: zobaczyłem dwie liny, więc to że połówki nasunęło się samo (cho rzeczywiście wcale tak nie musi byc).
O tak - Stecknadelhorn, jak zresztą cała grań Nadel, jest naprawdę warty uwagi.
To, że ta grań nie jest moim najbliższym celem wynika tylko i wyłącznie z tego, że nie czuję się na ten trawers gotowy
A na Balmenhorna to pójdę - może w przyszłym roku
Czekam zatem na Twoją listę 4k !!!
O tak - Stecknadelhorn, jak zresztą cała grań Nadel, jest naprawdę warty uwagi.
To, że ta grań nie jest moim najbliższym celem wynika tylko i wyłącznie z tego, że nie czuję się na ten trawers gotowy
A na Balmenhorna to pójdę - może w przyszłym roku
Czekam zatem na Twoją listę 4k !!!
jck pisze:Cóż, założenie dobre jak każde inne. Moje naturalne było odmienne, stąd pytałem o jego podstawyDariusz Meiser pisze:Założyłem, że to połówki - dlaczego by nie ?
Lista UIAA nie ma w sobie za wiele konsekwencji, więc ciężko ją odbierać jako jedyną wykładnię. Blodig jest bardziej sensowny, ale też nie do końca jest jasno określony /np w przypadku Aig. du Jardin/.
Dla mnie przede wszystkim liczy się aspekt topograficzny co sprawia, że taki np Stecknadelhorn jest warty uwagi- kulminuje w nim piękna ściana północna. To np różni go od przedwierzchołka Rimpfischhorna, który nie ma w sobie nic wyjątkowego. Dla mnie Balmenhorn to kawałek skały wystający z lodowego plateau, bardziej zbliżony do Maczugi Herkulesa niż do góry.
Muszę stworzyć własną listę czterotysięczników alpejskich
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Mnie z kolei skojarzyło się to bardziej na zasadzie: 'Kto brałby do Balmlenhorna linę połówkową?'
Nadelgrat, jeszcze zalezy w jakim wymiarze, to wyjście poważne lub bardzo poważne. W najtrudniejszej wersji za IV.
Też mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. W zejściu
Lista wymaga pewnego rozeznania sprawy. Poza tym ja mogę się opierać jedynie na własnym smaku, co jednocześnie czyni ją zupełnie nieprzydatną dla kogokolwiek innego
Nadelgrat, jeszcze zalezy w jakim wymiarze, to wyjście poważne lub bardzo poważne. W najtrudniejszej wersji za IV.
Też mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. W zejściu
Lista wymaga pewnego rozeznania sprawy. Poza tym ja mogę się opierać jedynie na własnym smaku, co jednocześnie czyni ją zupełnie nieprzydatną dla kogokolwiek innego
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...