8000
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Kolejna zagadka:
Podczas pierwszego wejścia na ten ośmiotysięcznik jeden z himalaistów wszedł na szczyt dwukrotnie - schodząc z wierzchołka po pierwszym wejściu spotkał poniżej swojego kolegę, który samotnie szedł do góry. Zawrócił więc i wszedł razem z nim na szczyt jeszcze raz.
Kto to był i o jakim ośmiotysięczniku mowa ?
Podczas pierwszego wejścia na ten ośmiotysięcznik jeden z himalaistów wszedł na szczyt dwukrotnie - schodząc z wierzchołka po pierwszym wejściu spotkał poniżej swojego kolegę, który samotnie szedł do góry. Zawrócił więc i wszedł razem z nim na szczyt jeszcze raz.
Kto to był i o jakim ośmiotysięczniku mowa ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Dobra - dawno nic nie było
Kurt Diemberger, Hermann Buhl oraz Szerpa Norbu byli jedynymi ludźmi, którzy weszli na dwa dziewicze ośmiotysięczniki.
Dzisiaj żyje tylko Kurt.
Jest jednak wspinacz (podpowiedź - od dawna nie ma Go wśród żywych), który miał szansę dołączyc do tego elitarnego grona.
Razem z innym himalaistą był w obozie V podczas pierwszej udanej próby wejścia na pewien ośmiotysięcznik i miał siły aby zaatakowac wierzchołek. Nie zrobił tego, bo podjął się sprowadzenia do bazy dwójki swoich kolegów po ich dramatycznym, ale zakończonym sukcesem pierwszym wejściu na wierzchołek.
Kilka lat później jako pierwszy człowiek stanął na szczycie innego ośmiotysięcznika.
Jak nazywał się ten himalaista ?
Kurt Diemberger, Hermann Buhl oraz Szerpa Norbu byli jedynymi ludźmi, którzy weszli na dwa dziewicze ośmiotysięczniki.
Dzisiaj żyje tylko Kurt.
Jest jednak wspinacz (podpowiedź - od dawna nie ma Go wśród żywych), który miał szansę dołączyc do tego elitarnego grona.
Razem z innym himalaistą był w obozie V podczas pierwszej udanej próby wejścia na pewien ośmiotysięcznik i miał siły aby zaatakowac wierzchołek. Nie zrobił tego, bo podjął się sprowadzenia do bazy dwójki swoich kolegów po ich dramatycznym, ale zakończonym sukcesem pierwszym wejściu na wierzchołek.
Kilka lat później jako pierwszy człowiek stanął na szczycie innego ośmiotysięcznika.
Jak nazywał się ten himalaista ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Pięknie !!!
Brawo !!!
Dokładnie - Lionel Terray w 1950 roku sprowadzał razem z Gastonem Rebuffatem odmrożonych pierwszych zdobywców Annapurny: Maurice Herzoga i Louisa Lachenala.
Poświęcił swój osobisty sukces dla przyjaciół w potrzebie.
W 1955 roku jako pierwszy człowiek stanął na szczycie Makalu (razem z nim wszedł Couzy).
Brawo !!!
Dokładnie - Lionel Terray w 1950 roku sprowadzał razem z Gastonem Rebuffatem odmrożonych pierwszych zdobywców Annapurny: Maurice Herzoga i Louisa Lachenala.
Poświęcił swój osobisty sukces dla przyjaciół w potrzebie.
W 1955 roku jako pierwszy człowiek stanął na szczycie Makalu (razem z nim wszedł Couzy).
Brian OConnor pisze:Lionel TerrayDariusz Meiser pisze:Jak nazywał się ten himalaista ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Szkoda tylko, że nie wszystko pamiętałem.
Przyznaję się bez bicia czekanem po tyłku.
Wiedziałem, że Krasnalowi zginął jakiś partner przy zejściu z ośmiotysięcznika i że miał wtedy dużo więcej 8k na koncie niż Wielicki.
Kojarzyłem coś koło Makalu właśnie, ale musiałem sprawdzic.
Nazwisko też musiałem doczytac.
A tak w ogóle to nie ma chyba Wielkiego himalaisty, któremu by nie zginął partner na którejś z wypraw ?
W każdym razie nie kojarzę żadnego takiego nazwiska ...
Przyznaję się bez bicia czekanem po tyłku.
Wiedziałem, że Krasnalowi zginął jakiś partner przy zejściu z ośmiotysięcznika i że miał wtedy dużo więcej 8k na koncie niż Wielicki.
Kojarzyłem coś koło Makalu właśnie, ale musiałem sprawdzic.
Nazwisko też musiałem doczytac.
A tak w ogóle to nie ma chyba Wielkiego himalaisty, któremu by nie zginął partner na którejś z wypraw ?
W każdym razie nie kojarzę żadnego takiego nazwiska ...
jck pisze:Właśnie, dobre nawiązanie.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
To raczej normalne...niestety. John Roskelley na pytanie odnośnie właśnie tego faktu znalazł proste rozwiązanie: wpisywał numery telefonów do notesu ołówkiem- dzięki temu nie musiał co roku kupować nowego by przepisać aktualne.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Okrutne to trochę ...
Tak jak wybijanie nazwisk poległych towarzyszy wspinaczki na blaszanych talerzach lub deklach z beczek ...
To może ciągnąc jeszcze wątek o tym ośmiotysięczniku coś takiego - bardziej okazja do interpretacji lub wypowiedzi niż zagadka:
Co było nadzwyczajnego w pierwszym wejściu na Makalu ?
Tak jak wybijanie nazwisk poległych towarzyszy wspinaczki na blaszanych talerzach lub deklach z beczek ...
To może ciągnąc jeszcze wątek o tym ośmiotysięczniku coś takiego - bardziej okazja do interpretacji lub wypowiedzi niż zagadka:
Co było nadzwyczajnego w pierwszym wejściu na Makalu ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt: