Matterhorn

W tym dziale rozmawiamy o górach z całego świata oraz przedstawiamy nasze relacje i zdjęcia z wycieczek zagranicznych. Również tu możesz zapytać o przygotowania, problemy i trudności przy organizowaniu wypraw zagranicznych.

Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy

Anonymous

Matterhorn

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 21:52

Świetne zdjęcie w ogromnej rozdzielczości tej przepięknej góry:
http://www.vrmag.org/projects/matterhor ... rhorn.html
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 marca 2008, 22:07

Genialne zdjęcie.
Nie miałem jeszcze tak dobrego przeglądu online, nawet tej klasycznej, północno- wschodniej strony. Teraz będę ślęczał nad tym zdjęciem i starał się kojarzyć charakterystyczne punkty, wyszukiwał drogę normalną i jak bardzo my z nią się rozminęliśmy.

Dzięki igi za zmarnowanie mi kilku najbliższych godzin... ;)
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:14

Ja w zeszłym roku straciłem nad tym zdjęciem kilka dni ;) Tam nawet widać wchodzące postacie.
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 marca 2008, 22:25

Dobrze, że święta się zbliżają... ;)
Przecież ja tam będę teraz pojedynczych kamieni szukać...
A ta wschodnia to też łądna ściana jest, nie powiem...
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:29

Stary, ja to nie wyobrażam sobie załamania pogody na tym smoku. A jak ludzie tam wchodzą zimą, to ja podziwiam za odwagę!
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 16 marca 2008, 22:31

znalazłem ich na zdjęciu szacuneczek dla nich, pikne zdjęcie, a góra aż mnie przeraża
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 marca 2008, 22:34

Ja po trzech dniach zamieci zimą zjeżdżałem z Solvaya do Hornli Hutte 11 godzin. Ta grań wygląda ładnie tylko na zdjęciu: jak nam to całe zasypało niestabilnym śniegiem to zagubiła się zupełnie jakakolwiek logika tej drogi. Świeży śnieg, wyjeżdżający pod każdym obciążeniem leżący na stercie kamieni, bo ta góra nie jest niczym innym jak przewieszonym piargiem.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:37

janek.n.p.m
Jak zobaczyłem tę górę na żywo, to mi dopiero tyłek ścierpł maksymalnie ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:38

jck pisze:bo ta góra nie jest niczym innym jak przewieszonym piargiem.
Tam dużo leci na łeb? Prawda to, że czasami lecą też telewizory?
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 16 marca 2008, 22:39

tam jeszcze na zdjęciu, poniżej wspinających się ludków jest jakaś murowana buda ?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:42

janek.n.p.m Tam jest schron, o którym pisze jck
Tutaj masz trochę informacji i drogi:
http://topo.uka.pl/content/topo/matterh ... erhorn.php
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 16 marca 2008, 22:42

Jak zobaczyłem tę górę na żywo, to mi dopiero tyłek ścierpł maksymalnie
ja już się jej boję, a jeszcze załamanie pogody to już w ogóle tylko modlitwa. :aniolek:
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 22:47

ja już się jej boję, a jeszcze załamanie pogody to już w ogóle tylko modlitwa. :aniolek:
Dlatego bardzo podziwiam jck, że się tam dwa razy gramolił. Ja miałem jakieś mgliste i przyszłe zamiary wobec tej góry, ale jak zobaczyłem od dołu, to stwierdziłem, że najpierw zrobię kupę innych gór, zanim tam zacznę wchodzić. Jeszcze się muszę w życiu napatrzeć na góry, zanim tam dostanę czymś w łeb i spadnę ;)
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 marca 2008, 22:50

igi pisze:Jak zobaczyłem tę górę na żywo, to mi dopiero tyłek ścierpł maksymalnie
Oj tak, potwierdzam- gapiłem się jak małe dziecko. A tu dowód:
http://www.summitpost.org/image/271067/ ... inter.html
Radek się ze mnie śmiał, że jestem tak samo garbaty jak Ona...
igi pisze:Tam dużo leci na łeb? Prawda to, że czasami lecą też telewizory?
Z moich doświadczeń:
-grań włoską /Lion/ próbowałem latem, jest kruchy odcinek mniej więcej na 3500 mnpm /do teraz mam ślad na kasku po niespodziance zafundowanej mi przez 'kamyczek'/, ale generalnie nie jest tak źle
-grań szwajcarską /Hornli/- pomimo faktu, że byliśmy zimą sypało się wszystko, nas dręczyły dużo bardziej lawiny śnieżne, 'pociągi' jeździły dość regularnie, zwłaszcza na ścianę północną, ale na wschodnią też. Kamienie jakoś bardzo nie leciały samoistnie bo były pod śniegiem, a pionowe fragmenty są w miarę lite. Jednakże to co pod śniegiem: wyjeżdżało pod obciężeniem- faktycznie, spod stóp spuszczaliśmy kamienie wielkości telewizora. Ogólnie ta grań jest bardzo krucha.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 16 marca 2008, 23:00

igi pisze:się tam dwa razy gramolił
I się nie wygramolił. Poza tym to bardzo dobry czasownik, inaczej bym tego nie nazwał.
janek.n.p.m pisze:a jeszcze załamanie pogody to już w ogóle tylko modlitwa
Nie ukrywam, była. To nawet nie chodzi o to, że było jakoś wybitnie trudno- zejście z tej góry to w złej pogodzie lub zimą /albo i zimą i w złej pogodzie :) / odbywa się głównie zjazdami. Problem polega na tym, że wszystko wyjeżdża i paradoksalnie trudniejsze fragmenty są lepsze, bo bezpieczniejsze. Największym utrudnieniem jest jednak brak logiki drogi: wydaje się, że ta grań jest oczywista- jest jednak wiele mniejszych ochodzących na obie strony od głównej- stojąc na niej, nie sposób zdecydować, którędy dalej, nawet przy dobrej widoczności. My np mieliśmy jeden zjazd wogóle na ścianę północną, potem trawers i znów powrót na ostrze- a normalnie ta droga na ścianę północną wogóle nie wchodzi.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
ODPOWIEDZ