Ostoje spokoju w górach
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Ostoje spokoju w górach
witam, tak się zastanawiam czy istnieją jeszcze takie gory, szlaki, nie skażone wszechobecną komerchą, urbanizacją etc.
nie muszą być to góry wysokie, ale takie które pozwolą pochodzić, pomyśleć, odpocząć.
może szlak równy beskid na krawców wierch? beskid niski?
a może góry w środku tygdnia?
jak myślicie?
nie muszą być to góry wysokie, ale takie które pozwolą pochodzić, pomyśleć, odpocząć.
może szlak równy beskid na krawców wierch? beskid niski?
a może góry w środku tygdnia?
jak myślicie?
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Ostoje spokoju w górach
W sezonie, w środku tygodnia, przy sprzyjającej wędrówce aurze, bywa tak samo jak w weekend .... tak to przynajmniej w Beskidzie Śląskim i Żywieckim wygląda. Ruch na szlakach jak na nadmorskiej promenadzie, trzeba uważać by cykliści nie potrącili, zdarza się salwować ucieczką w krzaki przed nadjeżdżającymi quadowcami.LonelySnufkin pisze: a może góry w środku tygdnia?
jak myślicie?
Za to zimą istna sielanka .... na szlakach żywej duszy, w schronach podobnie (na Błatniej zdarzyło się nam przerwać drzemkę obsłudze bufetowej). Tylko, że wędrówka wtedy daje zdrowo popalić bo nie rzadko trzeba przecierać ścieżki. Ale warto się pomęczyć.... człowiek wraca do domu zajechany jak koń po westernie za to ze znacząco podreperowaną psychą
No to masz rok czekaniaLonelySnufkin pisze:w najbliższy sezon zimowy zaplanuję coś w śląskim
a niby jaką?LonelySnufkin pisze:szkoda że bieszczady mają taką renomę..... ;/
z tego co mi wiadomo to nic - nadal są tam gdzie sąLonelySnufkin pisze:co się stało z tymi górami....
jak na razie to Słowacy go nie zaminowali - można iśćLonelySnufkin pisze:a jak to jest z tym szlakiem na krawców? w szczególności chodzi mi o niebieski słowacki, on nadal istnieje?
Jako bywalczyni i wielbicielka tych szlaków i bezdroży - polecam.chyba wybiorę się któregoś razu w te rejony....
Ale w niektórych rejonach już się trzeba spieszyć - każdy chce żyć/zarabiać, również mieszkańcy Beskidu Niskiego. A więc pensjonaty, wyciągi itp. pojawiają się i nieuchronnie będą się pojawiać...
Bardzo mnie zainteresowało, co też masz na myśli?LonelySnufkin pisze:szkoda że bieszczady mają taką renomę..... ;/
co się stało z tymi górami....
LonelySnufkin pisze:równy beskid na krawców wierch? beskid niski
LonelySnufkin pisze:w śląskim
LonelySnufkin pisze:bieszczady
Daruj, LonelySnufkin, ale nic nie tłumaczy takiej konsekwencji z lekceważeniu j. polskiego i gór. To się może zdarzać, ale nie powinno być zasadą...LonelySnufkin pisze: krawców
proszę o wybaczenie
w Bieszczady z tego co mi się wydaje jeździ dużo ludzi, dlatego straciły one swój niepowtarzalny klimat dzikości.
chodzi mi o szlak Beskidem równym, niebieski graniczny. Jak on wygląda, czy Słowacy go nie zlikwidowali i czy warto się na niego wybierać.
i jeszcze raz przepraszam za poprzedni bałagan językowy
w Bieszczady z tego co mi się wydaje jeździ dużo ludzi, dlatego straciły one swój niepowtarzalny klimat dzikości.
chodzi mi o szlak Beskidem równym, niebieski graniczny. Jak on wygląda, czy Słowacy go nie zlikwidowali i czy warto się na niego wybierać.
i jeszcze raz przepraszam za poprzedni bałagan językowy
Nic mi nie wiadomo żeby był zlikwidowany, więc chyba można nim wędrować.LonelySnufkin pisze:chodzi mi o szlak Beskidem równym, niebieski graniczny. Jak on wygląda, czy Słowacy go nie zlikwidowali i czy warto się na niego wybierać.
oki. każdemu się zdarzyć możeLonelySnufkin pisze: jeszcze raz przepraszam za poprzedni bałagan językowy
Re: Ostoje spokoju w górach
A co rozumiesz przez komercje? Jak wyglada np. komercja na pierwszym z brzegu szlaku, powiedzmy takim od Grzesia do Wolowca?LonelySnufkin pisze:witam, tak się zastanawiam czy istnieją jeszcze takie gory, szlaki, nie skażone wszechobecną komerchą,
widocznie Ci ludzie, wyszli z tego samego założenia, co Ty - że warto tam zawitać. Zresztą nie przesadałabym z tą komercją- w lecie podobno faktycznie są tam tłumy na szlakach, ale późną jesienią jest już zupełnie inaczej. Ja byłam w Bieszczadach w październiku i wcale nie było dzikich tłumów na szlakach Poza tym są części mniej i bardziej oblegane- np między Komańczą a Cisną to już zupełnie inna bajka.LonelySnufkin pisze:w Bieszczady z tego co mi się wydaje jeździ dużo ludzi, dlatego straciły one swój niepowtarzalny klimat dzikości
No i oczywiście watro odpowiednio wcześnie wyjść na szlak.
to chyba ostatnie miejsce, gdzie można zaznać ciszy i spokojuLonelySnufkin pisze:a w najbliższy sezon zimowy zaplanuję coś w śląskim
dokładnieDżola Ry pisze:Ale w niektórych rejonach już się trzeba spieszyć - każdy chce żyć/zarabiać, również mieszkańcy Beskidu Niskiego. A więc pensjonaty, wyciągi itp. pojawiają się i nieuchronnie będą się pojawiać...
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry