Górska Odznaka Turystyczna
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Jakieś 20 lat temu wyłaziłem małą srebrną. Na zdobycie małej złotej zabrakło czasu. W pewnym momencie priorytetem było zdobycie jak największej ilości punktów, przez co na dalszy plan schodziła przyjemność chodzenia po górach. Więc sobie to wszystko odpuściłem.
Z drugiej strony przy zdrowym podejściu do tematu GOT w jakiejś mierze może popularyzować turystykę górską zwłaszcza wśród młodych ludzi.
Z drugiej strony przy zdrowym podejściu do tematu GOT w jakiejś mierze może popularyzować turystykę górską zwłaszcza wśród młodych ludzi.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Dokładnie tak samo zrobiłem jak Ty.presto pisze:W pewnym momencie priorytetem było zdobycie jak największej ilości punktów, przez co na dalszy plan schodziła przyjemność chodzenia po górach. Więc sobie to wszystko odpuściłem.
Bez tych punkcików chodzi mi się o wiele lepiej
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Moi drodzy dla mnie priorytetem jest poznawanie Sudetów. Kluczem do tego poznania są na razie odznaki KSP, KS, KSC, KSN i Sudecki Włóczykij. Punkty GOT zbieram przy okazji kompletowania szczytów do tych odznak. Nie ma więc mowy o kilkudziesięcio kilometrowych wyrypcieczkach, bo trzeba uciułać punkty na odznakę GOT. Idę tyle kilometrów ile potrzeba, by zdobyć dany szczyt i ewentualnie coś w jego pobliżu - jeśli mam ochotę. Nie robię niczego na siłę.
Co do śmiesznych tras na duże GOT. To też będzie element poznania Sudetów, bo w Sudetach ma zamiar zdobyć wszystkie trzy stopnie dużej GOT. Co prawda w wielu punktach pośrednich już byłem, ale teraz mam zamiar trafiać do nich, w miarę możliwości, inną trasą. Jest parę, w których nie byłem i specjalnie nie wybieram się na nie teraz, by potem nie chodzić po własnych śladach.
Nie widzę sprzeczności między zdobywaniem odznak i czerpaniem przyjemności z górskich wycieczek.
Ja mam nadzieję za trzy lata pochwalić się dużym złotem.
Co do śmiesznych tras na duże GOT. To też będzie element poznania Sudetów, bo w Sudetach ma zamiar zdobyć wszystkie trzy stopnie dużej GOT. Co prawda w wielu punktach pośrednich już byłem, ale teraz mam zamiar trafiać do nich, w miarę możliwości, inną trasą. Jest parę, w których nie byłem i specjalnie nie wybieram się na nie teraz, by potem nie chodzić po własnych śladach.
Nie widzę sprzeczności między zdobywaniem odznak i czerpaniem przyjemności z górskich wycieczek.
Już składam gratulacje.PiotrekP pisze:Właśnie wychodziliśmy w Beskidach i Pieninach dwie wycieczki z 14 punktami do Dużej Złotej. Po zakończeniu sezony będziemy weryfikować.
Ja mam nadzieję za trzy lata pochwalić się dużym złotem.
-
- Turysta
- Posty: 216
- Rejestracja: 16 listopada 2011, 10:11
tak jest w przypadku małych odznak - w przypadku dużych zgodnie z regulaminem to muszą być dłuższe wyprawy. I tutaj zaczyna się takie wytyczanie tras, aby zahaczyć o poszczególne punkty, niekoniecznie takie, które by mnie interesowały, albo w których już byłem - więc olałem sprawęwłodarz pisze:Punkty GOT zbieram przy okazji kompletowania szczytów do tych odznak. Nie ma więc mowy o kilkudziesięcio kilometrowych wyrypcieczkach, bo trzeba uciułać punkty na odznakę GOT.
sprzeczności nie ma, ale w przypadku dużych odznak zaczynało się kombinowanie, jak pójść. Zdecydowanie wolę kombinować po swojemuwłodarz pisze:Nie widzę sprzeczności między zdobywaniem odznak i czerpaniem przyjemności z górskich wycieczek.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Tak. Dlatego tegoroczny urlop przeznaczam na wędrówkę przez pierwsze czternaście punktów pośrednich. Mam nadzieję, że uda się wędrować bez przerw w czasie. Na pewno nie przewiduję przerw w przestrzeni. Chcę przejść wymyśloną trasę co do kilometra, nawet asfaltem jak będzie trzeba.Pudelek pisze:w przypadku dużych zgodnie z regulaminem to muszą być dłuższe wyprawy.
W przyszłym roku następne czternaście punktów i w kolejnym to samo.
To zrozumiałe. Przecież o to chodzi ,by wędrowanie sprawiało jak najwięcej frajdy.Pudelek pisze:Zdecydowanie wolę kombinować po swojemu
Tu naprawdę nie ma jakieś spinki z punktami obowiązkowymi. Zawsze można tak wyznaczyć trasę, że odwiedzi się wskazane punkty, a przy okazji poznaje nowe tereny. Jak dla mnie to fajna zabawa, chodzę po górach i jeszcze mogę coś dostać za to. Nawet nasze ostatnie wędrowanie po Pieninach i Beskidach zostało połączone z zakończeniem drugiej KGP, jak się chce to zawsze można tak dobrać trasę, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym.Pudelek pisze:włodarz powiedział/-a:
Nie widzę sprzeczności między zdobywaniem odznak i czerpaniem przyjemności z górskich wycieczek.
sprzeczności nie ma, ale w przypadku dużych odznak zaczynało się kombinowanie, jak pójść. Zdecydowanie wolę kombinować po swojemu
swojego czasu analizowałem tą listę punktów pośrednich i wychodziły dwie rzeczy: w pasmach, które znam, musiałbym zahaczać ciągle o miejsca, gdzie byłem. Pozostają pasma, w których nie byłem, ale tam z kolei brak mi czasu, żeby skoczyć na dłużej, a nie pojadę np. w Beskid Niski czy Bieszczady na 2 albo 3 dni, bo to się mija z celem...PiotrekP pisze:Tu naprawdę nie ma jakieś spinki z punktami obowiązkowymi. Zawsze można tak wyznaczyć trasę, że odwiedzi się wskazane punkty, a przy okazji poznaje nowe tereny.
zresztą ostatnimi laty nieco zmieniłem styl chodzenia - o ile kiedyś były to najczęściej wielodniowe, jednorazowe wypady w pasmo albo szlakiem, to teraz najczęściej są to krótsze wypady, w konkretne, interesujące mnie miejsce. No i ogólnie rzadziej chodzę po polskich górach, częściej można mnie spotkać za południową granicą, co KGP też nie pomoże
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Bardzo fajnie, ważne żeby chodzić po górach.Pudelek pisze:zresztą ostatnimi laty nieco zmieniłem styl chodzenia - o ile kiedyś były to najczęściej wielodniowe, jednorazowe wypady w pasmo albo szlakiem, to teraz najczęściej są to krótsze wypady, w konkretne, interesujące mnie miejsce. No i ogólnie rzadziej chodzę po polskich górach, częściej można mnie spotkać za południową granicą
My może mamy już więcej czasu i możemy sobie pozwolić na wyjazdy tygodniowe kilka razy w roku. Miałem dość długą przerwę w łazikowaniu, było to związane z rodzajem wykonywanej pracy, wtedy wypadałem na jeden dzień no może góra dwa dni. Teraz się zmieniło to powróciłem do dłuższych tras.
Najważniejsze jest w tym, żeby łazić i zwiedzać .
ŁoJaCie - to weryfikacja jeszcze trwa? Myślałem, że skończyła się po 1991 rokuPiotrekP pisze:zostaliśmy z Dorotką zweryfikowani
czyli na Skalance stawiacie szampana (tylko obawiam się, że jeden nie wystarczy. no chyba, że wypijemy go w skrytości jakiegoś ukrycia )PiotrekP pisze:posiadamy Dużą Złotą GOT