Trudne chwile w górach

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 15 września 2011, 17:47

Już się robi :> temat przeniosłam według życzeń.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 listopada 2011, 5:50

Wczoraj złapał mnie zmrok po 6h bezdroży na góralu. Krótki dzień przeleciał jak z bicza strzelił. Zaliczyłem jedna górkę i glebę po zjechaniu ze ścieżki na skarpę zapatrzony w nisko przelatującego myszołowa. Oczywiście przed wyjazdem nie przełożyłem lampki, mimo zmęczenia wybrałem powrót 1h skrótem przez gęsty, ale znajomy las. Niesamowite uczucie w czasie rzeczywistym odtwarzać w pamięci drogę. Ciemność, widziałem ciemność. Znajomy kształt kamienia, pochyłego drzewa, krzywej gałęzi.. indukowały następne sceny i decyzje gdzie jechać. Starałem się trzymać środka ścieżki, ale nie miałem wpływu na koleiny i leżące kamulce. Cierpiała na tym rozwijana prędkość, np zjazdy możliwe jedynie na wciśniętych hamulcach. Ciepło utrzymywała oddychająca kurtka z pianki. Niestety co jakiś czas musiałem zatrzymywać się rozgrzewać przemarznięte dłonie, gdy przestawałem czuć różnicę czy mam ręce na hamulcach czy trzymam tylko kierownicę. Końcówka bidonu zamarzła i zawartość zamieniła się w grzechotkę z ice tea. Nagle pojawił się wielki reflektor. Łapanka na uchodźców.. nie, coś innego. Pełnia księżyca pomagała na mijanych polanach, kosztem ponownego przyzwyczajania wzroku do zmroku w lesie. W sumie wyszło 1,5h, czyli zaoszczędzone ok 1h nadkładane objeżdżając wybrany skrót. Teraz jeszcze czuję mrowienie w opuszkach dwóch palców, poza tym udana wycieczka.
Wnioski: dni są coraz krótsze = brać światło; letnim rękawiczkom podziękować już za sezon :)
Ostatnio zmieniony 13 listopada 2011, 15:08 przez Anonymous, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 13 listopada 2011, 13:01

KRK co za przygoda!
KRK pisze:Łapanka na uchodźców..
ale by Ci się trafiło :zoboc:
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 listopada 2011, 18:02

Dokumentów nie miałem, więc kto wie ;) Z miejsca zaśpiewałbym im Mazurka, zwracając baczną uwagę skąd ruszył marsz Dąbrowski i bez zająknięcia soczewica, koło, miele, młyn. Jakby nie przeszło wypisz wymaluj obudziłbym się dziś w Guantanamo :D
bluejeans

Post autor: bluejeans » 14 listopada 2011, 15:36

KRK pisze:obudziłbym się dziś w Guantanamo :D
w Guantanamo chyba nikt nie może mieć pewności, że się obudzi :8)
(nawiasem, kiedy się pojawi jakaś obszerniejsza relacja z Pańskich wędrówek, Panie K? tak na smaczek wrzucił Pan kilka i na głodówkę nas Pan skazał :kukacz: )
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 listopada 2011, 17:52

W końcu wróciło mi czucie w palcach. Pokrótce dopiszę co mnie spotkało. Zatraciłem rachubę czasu, nie wiem ile minęło dni. Zamknięto mnie w wydrążonej w ziemi celi. W złowrogim mroku całe noce, a może i doby, słychać było tylko przeróżne rodzaje muzyki. Ktoś musiał dobrze orientować się jaki repertuar wybrać. Dawało się we znaki zmęczenie i halucynacje wywołane brakiem snu. Przebiegu dalszych zdarzeń nie jestem pewien. Czyżbym rozmawiał z niebieskimi stworkami? Usłyszałem jak ukryte w ciemnościach małe świecące pary oczu kolejny raz zadały gniewne pytanie:
- "Jak śmiałeś pod osłoną nocy zakradać się na nasze tereny?"
- "Ludzka rzecz błądzić" odpowiedziałem.
- "Goblinom to opowiedz. Wszystko wyśpiewasz".
Z sąsiedniej celi słychać było wrzaski "znieść obowiązek przewodnicki!".
Krzyknąłem "halo, jest tam ktoś?".
- "Biada nam. Ten stuletni herszt goblinów karmi się opowieściami i relacjami zabłąkanych turystów."
- "Coś takiego. Musiały mnie dopaść jak jechałem skrótem przez nawiedzony las".
- "Biada nam. Drugich prowadzimy, a sami błądzimy".
- "Dosyć. Bierzcie go na przesłuchanie" rozległ się doniosły, władczy głos.
Serce podeszło mi do gardła, ale o dziwo ciekawskie oczka zaczęły znikać. Za ścianą obok rozległy się jeszcze większy jazgot.
- "Nie, nie, zostawcie mnie, nic wam nie opowiem. Biada nam, biada."
Odczekałem chwilę aż ucichło i korzystając z nadarzającej się okazji ostatkiem sił podważyłem zawiasy spróchniałych drzwi, przemknąłem niskim korytarzem, wyczołgałem się na powierzchnię i ruszyłem w stronę skraju polany. Przy jednym z drzew zauważyłem swój rower, a raczej to co z niego zostało. Gobliny zeżarły opony, na szczęście rower pozostał sprawny. Pedałując ile sił uciekłem na samych felgach. W oddali echo powtarzało okrzyki rozwścieczonego hegemona goblinów "każdy będzie miał takie Guantanamo, na jakie sobie zasłużył, służył, użył, żył..".

Ostatni widok osady goblinów, zdjęcie zrobiłem dla potomnych gdy ukradkiem wymykałem się na wolność:
Obrazek

bluejeans pisze:w Guantanamo chyba nikt nie może mieć pewności, że się obudzi :8)
(nawiasem, kiedy się pojawi jakaś obszerniejsza relacja z Pańskich wędrówek, Panie K? tak na smaczek wrzucił Pan kilka i na głodówkę nas Pan skazał :kukacz: )
Co Ty nie powiesz. Jesteśmy poza osadą goblinów, tu nikt nie jest na Pan. Poza nawiasem - kobiety mają pierwszeństwo :D
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2011, 22:01 przez Anonymous, łącznie zmieniany 13 razy.
bluejeans

Post autor: bluejeans » 16 listopada 2011, 18:51

:D !!!

(gdzieś Ty się taki wredny uchował? brak słów..)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 27 listopada 2011, 11:28

Na Discovery pokazywano 17-latka, który dotknięty ciężką chorobą stracił wzrok (nowotwór złośliwy oka). Nie poddał się i tak wyćwiczył zmysł słuchu, że był w stanie jeździć ulicami na rowerze i chodzić na górskie wędrówki. Wykorzystywał echolokację, podobnie jak nietoperze. Odosobniony przypadek, można dla sprawdzenia zamknąć oczy i przejechać się kawałek. Niestety po dwóch latach zmarł gdy pojawiły się nawroty choroby. :(

Cały film:
http://www.youtube.com/watch?v=qLziFMF4DHA

Podobny przypadek:
http://dsc.discovery.com/videos/is-it-p ... t-man.html
http://www.youtube.com/watch?v=n7eNup7O0eY (pokazane jak chodzą po górach)
bluejeans pisze:gdzieś Ty się taki wredny uchował?
Pan K na Zamku Kafki :P
ODPOWIEDZ