Książki o górach
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Guy Grieve " Zew natury" ,wyd. dolnośląskie , nowość.
Co prawda w pozycji tej gór za wiele nie ma , ale książka zawiera ideę pewnie bliską wielu z nas .
Autor , typowy mieszczuch i wycieruch biurowy , wykonujący rutynowo nikomu nie potrzebną pracę , postanawia osiedlić się w dziczy , na Alasce aby zmienić całkowicie swoje dotychczasiowe życie. Książka jest w zasadzie dokumentem , ale czyta się jak dobrą powieść przygodową. Zawiera też masę wskazówek na temat sztuki radzenia sobie w ekstremalnych , niesprzyjających samotnemu człowiekowi warunkach , kiedy najbliższe ludzkie osiedle jest oddalone o setki kilometrów , a telefon satelitarny po prostu zamarzł . Gorąco polecam !
Co prawda w pozycji tej gór za wiele nie ma , ale książka zawiera ideę pewnie bliską wielu z nas .
Autor , typowy mieszczuch i wycieruch biurowy , wykonujący rutynowo nikomu nie potrzebną pracę , postanawia osiedlić się w dziczy , na Alasce aby zmienić całkowicie swoje dotychczasiowe życie. Książka jest w zasadzie dokumentem , ale czyta się jak dobrą powieść przygodową. Zawiera też masę wskazówek na temat sztuki radzenia sobie w ekstremalnych , niesprzyjających samotnemu człowiekowi warunkach , kiedy najbliższe ludzkie osiedle jest oddalone o setki kilometrów , a telefon satelitarny po prostu zamarzł . Gorąco polecam !
czy ktoś z Was orientuje się, czy istnieje polskie wydanie (znaczy się polskojęzyczne) książki Arona Ralstona:
http://podroznik.net/artykuly/aron_rals ... lston.html
http://podroznik.net/artykuly/aron_rals ... lston.html
Wojciech Kuczok " Spiski" , wyd. W.A.B. 2010 r. , seria Archipelagi.
Ksiązka dziwna i dziwaczna . Bardzo obrazoburcza , ale za to totalnie inna niż wszystkie do tej pory napisane o Podhalu i Podhalanach. Turystach, taternikach i niedżwiedziach. Autor napisał kilka związanych lużno ze sobą opowiadanek w formie wspomnień od czasów dziecinnych do czasów niemal współczesnych , które coraz bardziej nabierają fantastycznego charakteru. Kulminacją jest rozdział ostatni , kiedy to pewnego dnia mieszkańcy Zakopanego spoglądają w stronę grani Giewontu i zauważają zniknięcie .... He , he ...
Mały fragment na zachętę :
"Byłem też przecież miłośnikiem lania przestrzennego, nic mnie tak nie relaksowało , jak puszczenie strumienia moczu w przepaść ( nie , to nie to samo co w sraczykach przyklejonych do schronów wysokogórskich , tam co prawda prędzej się człowiek podetrze , niż kupa zdąży dolecieć do ziemi , ale sraczyki górskie są wiecznie oblężone , stoi do nich zawsze kolejka nieszczęśników zmorzonych wysokościowym rozwolnieniem , tymczasowo pozieleniałych przyszłych zdobywców Montblanka czy innego Elbrusa , sraczyki wysokogórskie trudno utrzymać w czystości , bo pospieszne odpiecie raków , wyswobodzenie się z uprzęży , spodni i kalesonów zajmuje tyle energii , że potem rzadko kto ma siły myśleć o bezbłędnym trafieniu w otwór ; nie nie mam na myśli wysokościowego odwodnienia , kiedy mocz zamarza w locie , a fujarka kurczy się z zimna tak , że trzeba ją siłą wyciągać za napletek , żeby się nie popryskać ; myślę o chwilach błogiego zachwytu samotnością w drodze na szczyt albo już po jego zdobyciu , kiedy chciałoby sie aktywnie dać wyraz swojemu szczęściu , kiedy odczuwa się tak zwane uskrzydlanie , bo nagle po mozolnej wspinaczce obie ręce znów są wolne i człowiek spoglądając na drugą stronę grani, robi się pijany od powietrza - wtedy właśnie dobrze jest lunąć sobie z urwiska , prosto na piargi położone setki metrów niżej , niejako rytualnie odczyniając w ten sposób możliwość upadku , bezpiecznie oddając coś z siebie tej śmiertelnej trajektorii )."
No tak ... Trzeba się tylko przyzwyczaić do diabelnie długich i rozbudowanych zdań.
Nie jest to oczywiście książka dla każdego . Czytelnik ceniący sobie tzw. poprawność w literaturze nie powinien brać tej knipy do ręki
Ksiązka dziwna i dziwaczna . Bardzo obrazoburcza , ale za to totalnie inna niż wszystkie do tej pory napisane o Podhalu i Podhalanach. Turystach, taternikach i niedżwiedziach. Autor napisał kilka związanych lużno ze sobą opowiadanek w formie wspomnień od czasów dziecinnych do czasów niemal współczesnych , które coraz bardziej nabierają fantastycznego charakteru. Kulminacją jest rozdział ostatni , kiedy to pewnego dnia mieszkańcy Zakopanego spoglądają w stronę grani Giewontu i zauważają zniknięcie .... He , he ...
Mały fragment na zachętę :
"Byłem też przecież miłośnikiem lania przestrzennego, nic mnie tak nie relaksowało , jak puszczenie strumienia moczu w przepaść ( nie , to nie to samo co w sraczykach przyklejonych do schronów wysokogórskich , tam co prawda prędzej się człowiek podetrze , niż kupa zdąży dolecieć do ziemi , ale sraczyki górskie są wiecznie oblężone , stoi do nich zawsze kolejka nieszczęśników zmorzonych wysokościowym rozwolnieniem , tymczasowo pozieleniałych przyszłych zdobywców Montblanka czy innego Elbrusa , sraczyki wysokogórskie trudno utrzymać w czystości , bo pospieszne odpiecie raków , wyswobodzenie się z uprzęży , spodni i kalesonów zajmuje tyle energii , że potem rzadko kto ma siły myśleć o bezbłędnym trafieniu w otwór ; nie nie mam na myśli wysokościowego odwodnienia , kiedy mocz zamarza w locie , a fujarka kurczy się z zimna tak , że trzeba ją siłą wyciągać za napletek , żeby się nie popryskać ; myślę o chwilach błogiego zachwytu samotnością w drodze na szczyt albo już po jego zdobyciu , kiedy chciałoby sie aktywnie dać wyraz swojemu szczęściu , kiedy odczuwa się tak zwane uskrzydlanie , bo nagle po mozolnej wspinaczce obie ręce znów są wolne i człowiek spoglądając na drugą stronę grani, robi się pijany od powietrza - wtedy właśnie dobrze jest lunąć sobie z urwiska , prosto na piargi położone setki metrów niżej , niejako rytualnie odczyniając w ten sposób możliwość upadku , bezpiecznie oddając coś z siebie tej śmiertelnej trajektorii )."
No tak ... Trzeba się tylko przyzwyczaić do diabelnie długich i rozbudowanych zdań.
Nie jest to oczywiście książka dla każdego . Czytelnik ceniący sobie tzw. poprawność w literaturze nie powinien brać tej knipy do ręki
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
MW
a ja polecam "lżejszą" nieco Martynę Wojciechowską "Przesunąć horyzont" - wiem, że to nie klasyka, ale czyta się tak, jaby się było w Himalajach i jakby się miało te same problemy - w szczególności z perspektywy kobiety;)
w przygotowaniu jest już podobna nowa książka Martyny- "Korona Ziemi" - czekam z niecierpliwością:)
w przygotowaniu jest już podobna nowa książka Martyny- "Korona Ziemi" - czekam z niecierpliwością:)
Mariusz czytałam Kuczoka. polecam dużo poczucia humoru w spojrzeniu na Podhalan.faktycznie długo nie będzie mógł się tam pokazywać. natomiast "Zew natury" bardzo mnie wciągnął. trzymałam kciuki za zmagania Guya.
Barbórko tę też przeczytałam nie dawno. czegoś mi w niej jednak brakowało. ale ciekawa jest.
ostatnio przeczytałam "Opowieści bieszczadzkie" Jerzego Janickiego - tworzą świetny klimat dawnych Bieszczad. Polecam. A także "Uciec jak najwyżej. nie dokończone życie Wandy Rutkiewicz" Ewy Matuszewskiej. A z historii A.F.Ossendowski "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów".
Barbórko tę też przeczytałam nie dawno. czegoś mi w niej jednak brakowało. ale ciekawa jest.
ostatnio przeczytałam "Opowieści bieszczadzkie" Jerzego Janickiego - tworzą świetny klimat dawnych Bieszczad. Polecam. A także "Uciec jak najwyżej. nie dokończone życie Wandy Rutkiewicz" Ewy Matuszewskiej. A z historii A.F.Ossendowski "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów".
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Polecam wszystkim książeczkę „ Od Początku do Końca”
Autor Olga i Piotr Morawski
Książka jest to pamiętnik Piotra z wypraw w góry i wspomnienia jego żony.
Wspaniałe opowiadania o wyprawach, tęsknocie, miłości, górach i tragicznej śmierci Piotra.
Polecam
http://www.empik.com/od-poczatku-do-kon ... ,ksiazka-p
Autor Olga i Piotr Morawski
Książka jest to pamiętnik Piotra z wypraw w góry i wspomnienia jego żony.
Wspaniałe opowiadania o wyprawach, tęsknocie, miłości, górach i tragicznej śmierci Piotra.
Polecam
http://www.empik.com/od-poczatku-do-kon ... ,ksiazka-p
To prawda. Mam wszystkie, czytałem i... są super. Nasuwa mi się jedna myśl ale to nie dzisiaj, może kiedyś Wam powiem...MAMUT pisze:Polecam wszystkim książeczkę „ Od Początku do Końca”
Autor Olga i Piotr Morawski
Książka jest to pamiętnik Piotra z wypraw w góry i wspomnienia jego żony.
Wspaniałe opowiadania o wyprawach, tęsknocie, miłości, górach i tragicznej śmierci Piotra.
Polecam
http://www.empik.com/od-poczatku-do-kon ... ,ksiazka-p
W każdym razie książki Piotrka i Olgi są
Polecam wydane niedawno dzienniki gen. Bronisława Grąbczewskiego z podrózy po Azji Śr. Grąbczewski był carskim oficerem , etnografem , kartografem i właściwie szpiegiem , który w latach 80-tych XIX w. przemierzał zupełnie dzikie obszary , które wtedy jeszcze były praktycznie białą plamą na mapie. Obszary gór Pamir , Hindukusz , Ałłtaj , Himalaje , Turkiestan Chiński czy Tybet. Mimo , że dzienniki zostały napisane 100 lat temu i w obecnym wydaniu zostało zachowane oryginalne słownictwo , czyta się bardzo lekko i z zainteresowaniem. Jeśli kogoś ciekawi opis gór z punktu widzenia odkrywcy , gór które są przecież bliskie wyobrażni każdego górołaza , jest to lektura obowiązkowa . Z tych dzieników korzystał m.in. Alfred Szklarski do " Przygód Tomka na tropach yeti'. Przyjemnej lektury
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus