Motory na szlakach

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Pati

Post autor: Pati » 02 lutego 2011, 12:43

stopquadom.pl pisze:A co to za miejsce na tym zdjęciu?
Droga do Murowańca od Kasprowego.
janek.n.p.m pisze:Ale na tym zdjęciu na skuterze śnieżnych to chyba GOPR-wiec?
A być może.

Ogólnie takie skutery stoją zwykle przy kolejce Gąsienicowej i własnie przy schronie.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 02 lutego 2011, 14:16

janek.n.p.m pisze:Ale na tym zdjęciu na skuterze śnieżnych to chyba GOPR-wiec?
Możliwe, chociaż ciężko stwierdzić na 100%.

Apropos okolic Obidzy - jakiś czas temu widziałem tam taką tabliczkę - zupełnie nie wiem kto i na jakiej podstawie prawnej ją tam powiesił:

http://republika.pl/terakowski/szlak/pages/4082009b.htm

Tak czy inaczej rejon ten w grudniu 2010 był intensywnie rozjeżdżany przez miłośników skuterów - wzdłuż granicy PL-SK w stronę przeł Rozdziele.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 02 lutego 2011, 14:27

Mariusz G. pisze:Wybór był prosty : albo się wyniosą , albo zgłaszam wtargnięcie i niszczenie młodnika. Od tego czasu spokój :)
No i się wynieśli. Bez konsekwencji. U Ciebie spokój, tam gdzie się "wynieśli" - niekoniecznie. Cudzysłów dlatego, że tak naprawdę, to sprawcy przenoszą się w takiej sytuacji w inne miejsce.
Podobnie inki między drzewami mogą powodować, że się "wynoszą" gdzieś indziej.

Co do robienia im zdjęć, to taka ciekawostka tutaj:
http://www.stopquadom.pl/news/article/2 ... vpolskapl/
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 02 lutego 2011, 15:48

Ja też się spotkałem z tym problemem na szlaku czerwonym z Malinowa na Malinowską Skałę w Beskidzie Śląskim oraz w okolicach schroniska na Stożku (ale tam to podobno nie nowość z tego co czytałem....)...
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 11 lutego 2011, 12:28

Są na szczęście tacy ludzie, którzy podejmują konkretne działania:
http://www.stopquadom.pl/news/article/2 ... na-piotra/
Obrazek
Anonymous

Grupa Robocza PZM, MSWiA, GDOŚ, DGLP i samorządów unormuje p

Post autor: Anonymous » 22 marca 2011, 20:42

"[...]Polski Związek Motorowy, mając na uwadze skalę przedmiotowego problemu, powołał grupę roboczą, której celem jest unormowanie kwestii uprawiania sportów motorowych na obszarach leśnych. W spotkaniach grupy roboczej będą brali udział przedstawiciele Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Polskiego Związku Motorowego oraz samorządów."
Powyższy fragment pochodzi z odpowiedzi Zastępcy Dyrektora Departamentu Ochrony Przyrody GDOŚ Pani Heleny Kamińskiej na pismo jednego ze współpracowników StopQuadom.pl. Pozostała cześć tekstu zawiera także obszerną analizę obecnej sytuacji prawnej ruchu off-road w Polsce.

http://www.stopquadom.pl/news/article/2 ... lski-road/
Anonymous

Tajny rajd quadów przez Polskę

Post autor: Anonymous » 23 marca 2011, 9:57

Dwudniowy maraton quadów 4x4 z Władysławowa na szczyt Gubałówki :shock:
Wzmożone patrole lasów w Małopolsce zapowiadają też wtedy Służba Leśna i Straż Leśna
http://www.wprost.pl/ar/236963/Tajny-ra ... ez-Polske/
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 23 marca 2011, 10:08

A co powiecie na takie zabawy na Siwej Polanie?
Załączniki
IMG_2714.JPG
(19.57 KiB) Pobrany 1017 razy
Anonymous

Post autor: Anonymous » 23 marca 2011, 11:57

Co prawda organizator imprezy twierdzi, że trasa prowadzi wyąłcznie drogami publicznymi, jednak w ogłoszeniu na forum ATV Polska przeczytamy:

"[...]Areną walki będzie trasa o długości około 1200 km rozpoczynająca się nad morzem we Władysławowie, a kończąca w górach w Zakopanym na szczycie Gubałówki. Do pokonania będą szutry, drogi leśne, brody, i miejsca dawno zapomniane przez ludzi i Boga....Trasa jest poprowadzona tak, aby wyjeżdżać na asfalty tylko wtedy gdy musicie zatankować ....jedziecie non stop ....tak tak, non stop...to znaczy robicie przerwy na tankowanie i sen wtedy kiedy tego potrzebujecie, wygrywa Ten który najszybciej zamelduje się na Gubałówce.[...]"
http://www.atvpolska.pl/?s=imprezy&type=details&id=897

Rodzi się pytanie, czy da się wytyczyć trasę, która rzeczywiście w większości przebiega przez szutry, drogi leśne, brody, i miejsca dawno zapomniane przez ludzi i Boga jednocześnie w całości przebiegając po drogach publicznych? Wydaje się to wątpliwe, ponieważ nie ma prostego i szybkiego sposobu (tj. bez wizyt w poszczególnych urzędach) na stwierdzenie statusu dróg, jakie prawdopodobnie leżą w zainteresowaniu organizatora (powiatowych, gminnych o szutrowej nawierzchni etc.).

http://www.stopquadom.pl/news/article/2 ... -poludnie/
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 24 marca 2011, 9:32

stopquadom.pl pisze:jedziecie non stop ....tak tak, non stop...to znaczy robicie przerwy na tankowanie i sen wtedy kiedy tego potrzebujecie
A jak się mają do tego przepisy o czasie jazdy i bezpieczeństwie? :( :zly:
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 26 kwietnia 2011, 16:28

Przyszła wiosna, temat wraca. Tylko co z tego? :|
Takiego "rowerzystę" na szlaku ze Skrzycznego, to kiedyś poczułam dosłownie na własnej skórze :/
Może się człowiekowi odechcieć Beskidów... :(
Góry są już nie tylko dla pieszych
Ewa Furtak
Downhill i jazda na quadach to coraz bardziej popularne formy spędzania wolnego czasu w Beskidach. A jednocześnie utrapienie dla tych, którzy wybierają się tu na własnych nogach. Najwyższy czas, by żadna ze stron nie traktowała gór jak swoją własność - pisze Ewa Furtak
W każdy pogodny dzień w Beskidy ściągają tysiące rowerzystów. Wśród nich jest coraz więcej zwolenników downhillu, czyli rowerowych zjazdów. Jednym z beskidzkich szczytów, na których można spotkać zjazdowców, jest Szyndzielnia. Szaleją na szlakach dla pieszych turystów. Tymczasem to jedne z najpopularniejszych tras w Beskidach, spotkać można tutaj wiele starszych osób i rodziny z dziećmi. Ludzie denerwują się i narzekają, że wchodząc na Szyndzielnię, muszą trzymać dzieci za ręce i chwilami, idąc górskim szlakiem, czują się, jakby spacerowali po ruchliwej ulicy. Trudno się im dziwić, gdy się ogląda pędzące quady lub rowery.

Rowerzyści mają swój własny, zupełnie inny pogląd na tę sprawę. - Zróbcie na Szyndzielni trasę dla zjazdowców, wtedy nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się pchał na szlaki dla pieszych, przecież to żadna przyjemność, bo trzeba bardzo uważać i trudno rozwinąć prędkość - apelują. No i takiemu sposobowi myślenia też nie sposób odmówić racji.
Niestety, choć apele rowerzystów o wytyczenie trasy na Szyndzielni od kilku lat wspiera np. radny Przemysław Drabek na razie nie zanosi się na to, żeby coś z tego wyszło. Negatywnie do tej propozycji odniosło się bielskie nadleśnictwo, a w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach usłyszeliśmy, że już teraz w tym miejscu sieć szlaków jest gęsta. No a przecież to obszar chronionej przyrody "Natura 2000" z cennymi drzewami.

Skoro na Szyndzielni nie może się udać wytyczenie tras rowerowych, to może by spróbować np. na Skrzycznem? Niestety, na to też nie ma co liczyć. Terenów do jazdy jest tu może i więcej niż na Szyndzielni, ale większość znajduje się na prywatnych gruntach. Miłośnikom jazdy na rowerach udało się na razie tylko zrobić tyle, że mogą tu urządzać swoje zawody, ale o stałych szlakach nie ma co marzyć. Owszem, większość górali zdaje sobie sprawę z tego, że rowerzyści to dla nich cenni turyści, ale wystarczy, że ze zgodnego chóru zwolenników wyłamie się choć jedna osoba i marzenia o szlaku diabli biorą.

Jednak kłopoty ze znalezieniem miejsca dla siebie to problem nie tylko rowerzystów górskich. To samo dotyczy np. fanów coraz bardziej popularnych i coraz bardziej znienawidzonych przez pieszych turystów quadów rozjeżdżających beskidzkie lasy. Z pewnością wytyczenie tras dla czterokołowców pomogłoby choć częściowo rozwiązać problem. Coraz bardziej popularny jest też np. dogtrekking, czyli wędrówki po górach z psami. Okazuje się, że także fani tej rozrywki nie są przez wszystkich mile widziani na szlakach turystycznych. Ludzie się krzywią, zwłaszcza jeśli ktoś idzie z kilkoma psami.

Góry nie nadążają za zmieniającymi się gustami i sposobami spędzania wolnego czasu. Pora przestać udawać, że Beskidy to miejsce tylko dla turystów pieszych. Czas zastanowić się, co można zrobić, żeby bez szkody dla innych i dla przyrody każdy znalazł tutaj jakieś miejsce dla siebie. Zarówno pieszy turysta z plecakiem, jak i fan ekstremalnej i szybkiej jazdy na rowerze.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... szych.html
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 26 kwietnia 2011, 18:07

Nasi sąsiedzi z południa mają masę tras rowerowych i sobie z tym problemem lepiej radzą od nas. Tu też należy zwrócić uwagę na kulturę jazdy.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Anonymous

Post autor: Anonymous » 26 kwietnia 2011, 23:20

Downhill to osobiście dla mnie nie problem... rowery bardzo ciężkie i jeżdżą głównie tam gdzie jest kolejka i mogę je wywieźć... czyli na przykład Skrzyczne lub Szyndzielnia...
Ale quady i skutery śnieżne w zimie to jest masakra... Człowiek idzie sobie pobyć sam na sam z naturą (dziką?- chyba już nie), wyciszyć się, pooddychać świeżym powietrzem... Jak przejedzie kilka sztuk to można się udusić w spalinach, uszy bolą... Nic ich nie ogranicza... :( A wypożyczalnie przy schroniskach to jest jakaś porażka...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 września 2012, 17:57

Jazdy na jednym kole po górskich szlakach, motocykle pędzące turystycznymi trasami w Beskidzie Sądeckim - to można zobaczyć w nagraniu umieszczonym w internecie. Policja zamierza się tym zająć.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... le=wroclaw
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 28 września 2012, 18:40

Ja trzy razy zaliczyłem bliskie spotkania z motoryzacją na szlaku:
1. W pobliżu Czupel'a motokrossowiec chciał mnie wziąć między szprychy
2. Samochód z kaskaderem gonił mnie w okolicy Soszowa.
3. Skuter śnieżny w lesie pod Babią Górą.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
ODPOWIEDZ