Tydzień jck
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Ja go w zasadzie zawsze będę pamiętał z pierwszej wizyty. Jedna drewniana ławeczka i nikogo, przez parę ładnych godzin /w sierpniu/. Przezroczystości on nigdy nie miał dużej, ze względu na jego położenie. Ale sam fakt, iż jest jedynym stawem połozonym w piętrze lasu w Tatrach ma swoje znaczenie- woda i brzegi muszą takie być. Chciałbym tam być jak malowali je Gerson czy Eljasz...
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
1. Interesujesz się polityką ?
2. Interesujesz się historią ?
3. Gdybyś miał spotkać jakąś historyczną postać, to kogo wybrałbyś ?
4. Twoje podejście do nacjonalizmu i rasizmu.
5. Uważasz się za patriotę ?
I pytanie Skowrońskiego z debaty: Tusk - Kaczyński :
- czy kochasz Polskę ?
2. Interesujesz się historią ?
3. Gdybyś miał spotkać jakąś historyczną postać, to kogo wybrałbyś ?
4. Twoje podejście do nacjonalizmu i rasizmu.
5. Uważasz się za patriotę ?
I pytanie Skowrońskiego z debaty: Tusk - Kaczyński :
- czy kochasz Polskę ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Dariusz Meiser pisze:1. Interesujesz się polityką ?
2. Interesujesz się historią ?
3. Gdybyś miał spotkać jakąś historyczną postać, to kogo wybrałbyś ?
4. Twoje podejście do nacjonalizmu i rasizmu.
5. Uważasz się za patriotę ?
1. Nie, nie interesuję się- jestem ignorantem.Dariusz Meiser pisze:czy kochasz Polskę ?
2. Niespecjalnie.
3. Lenina.
4. Jak wszelkie skrajności są dla mnie nie do końca zrozumiałe. Nie chcę się wypowiadać poważniej, bo nie miałem z tym do czynienia.
5. Chciałbym móc powiedzieć, że tak, ale sądzę, że bardzo nadwyrężył to pojęcie...
Kocham ten kraj, mimo faktu, jak wygląda.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Byłem z kolegą w Szwajcarii. Szliśmy lodowcem Trift na szczyt Weissmies (4023 mnpm). Na wysokości około 3400 pojawiły się szczeliny. Lipiec 2006 był bardzo upalny i wszystkie lodowce były dobrze wytopione (przez co twarde), a szczeliny pootwierane. Nie związaliśmy się, bo uznałem, że w tych warunkach mogłoby to wywołać więcej problemów niż korzyści. Pierwszą szczelinę przeskoczyliśmy spokojnie, przymierzaliśmy się do drugiej. Dałem mojemu partnerowi mój czekan, by czuł się bezpieczniej. Przeskakiwał jako pierwszy. Wziął parę kroków rozpędu, wybił się lecz, z racji, że druga krawędź szczeliny była nieco wyżej, odbił się od niej i zaczął lecieć w dół szczeliny. Ja zdążyłem w tym czasie rzucić się na brzuch (wychylając się powyżej obręczy barkowej poza krawędź szczeliny) i złapać go za wyciągniętą w górę lewą rękę. Jak widać zadziałała adrenalina, bo udało mi się obiema rękami utrzymać cały jego ciężar-dyndał więc w powierzu na jednej ręce, trzymanej przeze mnie z góry. W tym momencie czekan zsunął mu się z prawej, opuszczonej w dół ręce. To trwało ułamki sekund. Szczelina miała kształt dzwona, głęboka na jakieś 30 metrów, jednakże krawędzie nie przewieszały się bardzo i po chwili mój towarzysz zdołał rozeprzeć się nogami, zatem obciążenie na mój chwyt zmalało. Po chwili leżał obok mnie na krawędzi, z której rozpoczynał swój skok.Mooliczek pisze:Co Ci się przydarzyło, że zaowocowało zgubieniem czekana? Wspomniałeś w "Górach świata" o "wypadku". Opowiesz o tym w kilku słowach?
Tego dnia....weszliśmy na szczyt.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...