Mosor reinkarnacja pisze:czy kończyłaś jakieś kursy typewriterskie
Wow, Michał zszokowałeś mnie, nie sądziłam, że to widać
Po pierwsze: już w liceum miałam taki przedmiot Praca biurowa i na nim uczyłam się jakich zasad należy przestrzegać przy pisaniu przeróżnych pism. Po drugie: kończyłam studia ze specjalizacją dziennikarską i tam nie było zmiłuj dla błędów interpunkcyjnych (stylistycznych itp). Po trzecie: mam trochę na tym punkcie fizia i lubię, kiedy coś wygląda tak jak trzeba
Mosor reinkarnacja pisze:2. Co najważniejsze jest dla ciebie w górach, czyli po co tam idziesz?
Uwielbiam świeże, ostre, górskie powietrze i to jest pierwsze co odczuwam wchodząc na szlak, że wreszcie mogę odetchnąć pełną piersią. W górach czuję się jak w bajce, jak patrzę na te widoki to wydaje mi się niebywałe, że wszystko, co widzę zrobiło się "samo", że takie cuda potrafiła zrodzić matka ziemia. Dla tego uczucia warto się zmęczyć, iść ileś godzin, bać się momentami. W górach ludzie wydają mi się bardziej przyjaźni, nikogo nie dziwi, że ktoś kogoś zagaduje. Ile to razy słyszałam rozmowy na szlaku typu "tak się dziwiłem po co ci ludzie jeżdżą w góry i dopiero jak sam to zobaczyłem, to się dowiedziałem". Poza tym, jak już wracam do kwatery, okropnie zmęczona, czuję, że zrobiłam coś pożytecznego dla samej siebie
Mosor reinkarnacja pisze:3. Jak przygotowujesz się do wyjazdu w góry?
Kiedy już mam zaplanowany termin wyjazdu (a niestety muszę takie rzeczy planować wcześniej), rozpytuję znajomych kto byłby chętny na wyjazd. Potem szukam i rezerwuję odpowiednią kwaterę, bo raczej nocuję w mieście a nie w schroniskach (jednak po zjeździe w Pieninach trochę się do schronisk przekonałam, może nie wmówi mi nikt, że zawsze i wszędzie jest ciepło
ale schronisko daje możliwość zaoszczędzenia masy czasu). Potem obmyślam trasy do zrobienia: takie na pogodę i niepogodę, na kondycję i brak kondycji (chyba, że to nie ja jestem głównym organizatorem. Jeżeli chodzi o wyjazdy w Tatry, to zwykle plan robię ja). Kupuję wszystko, czego mi brakuje. I w drogę