Zachowam to jednak dla siebie

Aj, tego nie wiem, ja jeszcze się w to nie bawiłem...ale z tego co widzę, Ci co już byli na widelcu żyją, więc chyba nie jest aż tak najgorzej...

Wystawiasz się na pastwę dociekliwych forumowiczów

Co do rozkładu procentowego- myślę, że lepiej się nie zagłębiać

To inna kwestia...

To napewno.
Moje rozumowanie było bardziej dosłowne.

Wystarczy iść we wrześniu. Mam takiego znajomego Węgra, pojechał właśnie we wrześniu- nie miał problemów ze złapaniem noc;egu w Chacie pod Rysmi a na szlaku miał puściutko. Nie chcę nikogo namawiać, ale gdybym miał okazję iść po raz trzeci na Rysy- wybrałbym drogę słowacką.

Mosorczyk pisze:Mi się te tłumy nie podobają ale szlak jest bardzo ciekawy jak dla mnie bo widokowy

Owszem, tłumy zabijają,
Ja co prawda nic nie widziałem jak szedłem (mgła), ale za to było pusto. Od słowackiej strony miałem więcej szczęścia.
Szlak polski jest dla mnie po prostu nieco monotonny...

Największy puzzlowy sukces?

A powiedz mi jeszcze: 2200 koron to za wjazd na Łomnicę?

Aha.
W sumie rozmowa o puzzlach to też forma przedstawiania się

Ja też, tylko za każdym razem się zastanawiam po co pocięli taki ładny obrazek na małe kawałki? :blink:

Mooliczek pisze:Ja myślę, że Jacek ma lepszą w Katowicach ;-)

Cóż, tego nie wiem, i, szczerze, niespieszno mi się dowiadywć.


Mojego kuzyna poskładali, więc mogę tylko wnioskować...

Szpiek pisze:

jck pisze:Tak, okulista i grubsze szkła to jednak mało komu może wydać się miłe...

Dlatego Nobel dla soczewek kontaktowych:D

To się nazywa praktyczne podejście

PS. O mało co nie spadłem z krzesła jak to przeczytałem...

Nie lubię porażek... Porażki kształtują charakter :-) Jak to mówią: nie będziesz dobrym liderem, jak nie popełnisz błędu. Oczywiście, w górach też liczą się porażki, bo uczą i wzmacniają osobowość, ale nie takie, jak z tymi grzybami: że niby wszystkie jadalne, ale niektóre tylko raz... Zgadzam się ...